Mosqua
Administrator
Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Krakowa! Ktoś jeszcze?
|
Wysłany: Pon 21:07, 21 Maj 2012 Temat postu: Pierwszy rozdział Znaku Ateny napisany przez R.R. |
|
|
A więc ostatnio była premiera nowej książki R.R " The Serpent's Shadow". I wtedy też nasz ukochany autor przeczytał, jak pierwszy rozdział Znaku Ateny, może wyglądać. Zdecydowałam się to przetłumaczyć.
Jeśli ktoś chce posłuchać wersji angielskiej, to oto link:
.com/watch?v=gRa3e0IuVJs
Aha i od razu ostrzegam, że tłumaczenie to nie jest coś co robię najlepiej i w niektórych miejscach trochę improwizowałam.
Znak Ateny
Rozdział I
Dopóki nie poznała eksplodującej statuy, Annabeth była pewna, że jest przygotowana na wszystko.
Chodziła po pokładzie Argo II, sprawdzajac raz po raz balistykę, by mieć pewność, że jest zablokowana. Upewniała się, że biała flaga powiewa na maszcie. Powtarzała plan z resztą załogi. I zapasowy plan. I zapasowy plan dla zapasowego.
I co najważniejsze, upewniła się, że oszalały miłośnik wojen, Gleeson Hedge, spędził cały poranek w swojej kabinie, oglądając powtórke mistrzostwa mieszanych sztuk walki. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowali, lecąc greckim statkiem, do wrogiego obozu rzymskiego, był satyr w średnik wieku, ubrany w strój gimnastyczny i krzyczący na około:
- GIŃ!
Wszystko wydawało się być w porządku. Nawet, ten tajemniczy chłód, który towarzyszył jej od kiedy statek wystartował, zdawał sie ulotnić. Przynajmniej na razie.
Okręt wojenny wynurzył się zza chmury, ale Annabeth nawet na sekunde nie mogła powstrzymać wątpliwości. Co jeśli to był zły pomysł? Co jeśli Rzymianie spanikują i zaatakują ich na dzień dobry? Argo II napewno nie wyglądało przjaźnie. Długi na dwieście metrów kadłub wykonany z brązu; ognisty, metalowy smok na maszcie; zamontowane kusze, które pobudzając ogień, byłyby w stanie wysadzić beton. Cóż, to zdecydowanie nie był najlepszy statek na miłe i spokojne spotkanie z sąsiadami.
Annabeth próbowała ostrzec Rzymian. Nawet poprosiła Leo, żeby wysłaa im jeden z jego specjalnych wynalazków : hologram, aby ostrzec ich przyjaciół w środku obozu. Miała nadzieję, że wiadomość dotarła. Leo chciał namalować na spodzie statku gigantyczną wiadomość
- Jaktam? - I obok tego uśmiechniętą buźkę, ale Annabeth odrzuciła ten pomysł. NIe była pewna czy Rzymianie mają poczucie humoru.
Teraz było już za późno na odwrót. Chmur rozstąpiły się przed nimi, ukazując poniżej nich złoto zielony dywan wzgórz Oakland Too. Annabeth chwyciła jedną z brązowych tarcz, które leżały przy poręczy. Członkowie jej załogi, zajęli miejsca.
Na rufie Leo kręcił się jak szalenia, sprawdzając wskaźniki i dźwignię. Większość sterników byłaby zadowolona ze zwykłego steru. Ale Leo miał zainstalowaną kamerę, która wszystko monitorowała, a także czujnik ruchu. Mógł spalić statek za pomocą jednego przycisku, lub podnieść żagle dzięki czujnikowi naprawdę szybko. Nawet jak na półboga, Leo miał poważne ADHD.
Piper natomiast chodziła tam i z powrotem, za głównym masztem powtarzając swoje wiersze.
- Opuście bronie - mamrotała - chcemy po prostu porozmawiać.
Jej moc była tak silna, że słowa popłynęły w kierunku Annabeth, sprawiając, ze miała ochotę opuścić sztylet i odbyć miłą i długa rozmowę. Jak na córkę Afrodyty, Piper bardzo starała się ukryć swoje piękno. Dzisiaj ubrana była w podarte dżinsy, zużyte trampki i białą bluzkę z różowymi symbolami Hello Kitty. Może to żart? Choć tak naprawdę z Piper nigdy nic nie wiadomo. Jej brązowe włosy miały po prawej stronie, wplecione pióro orła.
No i był jeszcze chłopak Piper, Jason. Stał na dziobie, skąd Rzymianie mogliby go łatwo zobaczyć. Jego dłonie, były już sine od zaciskania ich na rękojęści miecza. Po za tym wyglądał na bardzo spokojnego, jak na faceta, który stał w miejscu, skąd był doskonałym celem. Oprócz jego dżinsów i pomarańczowej koszulki z Obozu Herosów miał na sobie togę i purpurowy płaszcz, symbole jego dawnej rangi, tego że był pretorem. Z jego rozwianymi włosami i lodowato, niebieskimi oczami, wyglądał bardzo przystojnie i w pełni władzy, jak na syna Jupitera przystało. Wychował się w rzymskim obozie, więc może jego widok sprawi, że Rzymianie zdecydują się jednak nie wysadzić ich w powietrze.
Annabeth próbowała to zwalczyć, ale nie mogła dokońca zaufać temu gościowi. Zachowywał się zbyt doskonale, zawsze postępujący według zasad, zawsze taki honorowy. Nawet zbyt doskonały. Gdzieś w głębi jej umysłu czaiła się myśl ' Może to podstęp, a on nas zdradził' , co jeśli znajdą się w obozie Jupitera, i on powie:
- Witajcie Rzymianie! Zobaczcie jakich więźniów wam przyprowadziłem i jaki fajny statek przywiozłem!
Oczywiście wątpiła, żeby mógł zrobić coś takiego, ale jednak. Nie mogła na niego patrzeć bez tego gorzkiego smaku w ustach. Był częścią planu Hery, planu, który polegał na przymusowej wymianie pomiędzy obozami. Bez żadnego ostrzeżenia Hera porwała Percy'ego Jacksona, chłopaka Annabeth, wymazała jego pamięć i wysłała go do rzymskiego obozu, a w zamian Grecy dostali Jasona. Nic z tego nie było winą chłopaka, ale za każdym razem gdy Annabeth na niego patrzyła, przypominała sobie, jak bardzo tęskni za Percym.
Percy, który w tej chwili mógł znajdować się dokładnie być pod nimi.
O boże. Panika ogarnęła jej ciało.
- Jestem córką Ateny. - powiedziała sobie. - Muszę trzymać się mojego planu i nie pozwolić, by coś mnie rozpraszało.
I wtedy poczuła to znowu. Ten znajomy dreszcz, jak gdyby zły bałwan stał tuż za nią i huhał jej w szyję. Odwróciła się, ale nikogo nie było. To przez te nerwy. Annabeth chciała się pomodlić do matki i poprosić ją o pomoc, ale teraz to było niemożliwe. Jeszcze w tym miesiącu miała straszne spotkanie z matką i dostała najgorszy prezent w jej życiu.
Zimno zwiększyło się. Wydawało jej się, że słyszy, jak głos śmieje się na wietrze. Wszystkie jej mięśnie się napięły. Wiedziała, że stanie się coś złego. Prawie kazała Leo zawrócić. A potem, w dolinie poniżej rozbrzmiał dżwięk rogu.
Rzymianie ich zauważyli.
No i co myślicie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|